Czy introwertykom trudniej (na)uczyć się języka?

Zupełnie całkiem niedawno zorientowałam się, że zdecydowanie bliżej mi do introwertyka niż ekstrawertyk (ambiwertyk?) Ktoś, kto zna mnie tylko od strony zawodowej, może się zdziwić. W pracy jestem otwarta, komunikatywna, inicjująca, asertywna… Jak to możliwe, gdy jest się introwertykiem? Jako nauczyciel, trener, metodyk i właściciel z całą pewnością wypracowałam pewne strategie, które pomagają mi „przetrwać” wśród ludzi. Co więcej, często sprawia mi to przyjemność, a wręcz przynosi satysfakcję i motywację do działania, szczególnie gdy wszystko działa jak trzeba w kontekście relacji międzyludzkich.

Wydaje mi się, że liderowanie, słuchanie, reagowanie i brak rywalizacji ułatwia, przynajmniej mi, ekspozycję na ludzi - nie muszę się zastanawiać, kalkulować, wahać: wyjść z cienia czy nie, bo przecież już jestem w pełnym słońcu. Lubię to. Ale tylko na chwilę. Potem regeneruję się przez znacznie dłuższy czas. Sama, w ciszy, z książką albo z muzyką, w lesie. Czy moja praca mi szkodzi? Wręcz przeciwnie: uwielbiam pracować z ludźmi, uczyć i uczyć się, słuchać, rozwijać się, odkrywać nowe rzeczy i znaczenia, zauważać językowe niuanse… ale lubię wartościowe relacje, znaczące rozmowy, wolniejsze tempo i uszanowanie granic. Nie lubię arogancji, pustych rozmów, deprecjonowania czyichś poglądów i narzucania swoich, nie lubię też wyścigu o palmę pierwszeństwa.


Jak to się ma do nauki języka angielskiego? Doskonale zdaję sobie sprawę, jak introwertykowi trudno czasem zabrać głos, a sama codziennie zachęcam do mówienia po angielsku: „Wszędzie szukajcie okazji do mówienia”, „Żeby nauczyć się mówić, trzeba mówić”, „Podzielisz się z nami swoją opinią”? „Popracujmy teraz w parach, zespołach…”. Dla niektórych to może być istna droga przez mękę. Czy można to ominąć w nauce mówienia? Nie bardzo. Ale może właśnie warto wypracować pewne strategie, żeby za każdym razem nie przeżywać czegoś na kształt mini zawału serca? Oto moje refleksje i pomysły:

  • Introwertyk z całą pewnością czuje się lepiej, gdy jest przygotowany. Przygotuj się do tego, co możesz albo… oswajaj dyskomfort nieprzygotowania (to również cenna umiejętność);
  • Mów do siebie (gdy nikt nie słyszy). Jakkolwiek dziwne może się to wydawać, ta prosta czynność uwolni Twój głos! Będziesz mieć szansę usłyszeć melodię języka, sposób, w jaki wymawiasz słowa, sprawdzić, gdzie się wahasz, poćwiczyć użycie nowych wyrażeń… Mózg, który „usłyszy”, lepiej zapamięta. Ale pamiętaj też, że tutaj nikt Cię nie osądzi i nie skoryguje. Jak nie powielać w ten sposób własnych błędów? Patrz punkt pierwszy: przygotuj się, sprawdź wymowę, potem powtarzaj.
  • Zlokalizuj swoje mocne strony: prawdopodobnie znacznie lepiej czujesz się, gdy uczysz się języka z tekstu i łatwiej Ci przekazywać swoje myśli na piśmie. To również wspaniały sposób nauki, dzięki temu możesz zbudować solidną bazę leksykalną, z której skorzystasz, gdy będziesz gotów.

Warto pamiętać, że sposób komunikacji w języku obcym nie bierze się tylko z opanowanej lub nie gramatyki czy ilości przyswojonych słówek. Język obcy czy ojczysty – to wciąż my, nasz charakter i osobowość, nasze lęki i ograniczenia, nasza siła i moc.

A ty jakie masz strategie na mówienie po angielsku?

Napisz do nas

 

Autor: Marzena Batruch

Wybierz kurs idealny dla siebie!